Jestem w Niemczech, pod Frankfurtem, w Hessen na jakiś czas i wykorzystuje ten czas na obserwacje jakie trendy u naszych zachodnich sąsiadów. Jestem pod wrażeniem ich malutkich, figlarnych ogródków frontowych.
Tutaj zabudowa jest gęsta, surowa, kanciasta i wąskie chodniki oraz śliczne ogródki nadają trochę finezji tej architekturze.
Klimat jest łagodniejszy niż w Polsce, dlatego można spotkać też tu rośliny śródziemnomorskie.
Na żywopłoty używają często laurowiśni, ognika, który w Polsce jest zapomniany, tui oczywiście, ale co przykuło mą uwagę często żywopłoty są stworzone z różnych gatunków, które nie są formowane, tylko pewnie lekko podcinane, ale są tak dobrane, że różnorodnością formy i gęstością sadzenia robią piękną zasłonę. Sami oceńcie!
Tak mało miejsca mają przed wejściem, że niekiedy tylko po 1 roślinie z gatunku i tak uda się wcisnąć 3 roślinki, które tworzą minikompozycję.
W tym małym miasteczku, a bardziej na jego obrzeżu widziałam kilka wywrotek z pięknie zawieszonymi grabiami i łopatami na specjalnych haczykach pod linijkę:) Najlepsze to to, że wszystkie z tych firm miały tak samo w rzędzie zawieszone sprzęt lekki ogrodniczy
Zostawiam Wam kilka fotek. Choć wolę dużo przestrzeni na zielone Ja i tak jestem pod wrażeniem:)